Najcięższa choroba ludzkości
Objawy:
- kaszel, katar (to jedne z najłagodniejszych);
- gorączka (37 stopni, no ale oczywiście to już prawie jak 47);
- niechęć w przyjmowaniu pomocy, bo.. "poradzę sobie SAM, nie przejmuj się mną" - nieważne, że od dwóch godzin słychać jęki z pokoju obok ;)
- pokazowe słanianie się po domu z obowiązkowym szuraniem kapciami, ale - "jemu nic nie jest";
- każda próba rozmowy musi zawierać różnego rodzaju stęknięcia i jęknięcia, ponieważ na wypowiadanie pełnych zdań brakuje sił;
- ciągły grymas na twarzy, praca mimiką i ocieranie czoła.
Podsumowując - "szykuj mi miejsce na cmentarzu". Tak, właśnie tak wyglądają moje ostatnie dni. Poza tym, że jako kobieta - jestem szyją, to teraz muszę być także głową. Przy dziecku robię zawsze 30 rzeczy na raz, a teraz uległo to zmianie, bo czynności do wykonania na TERAZ jest 60... :D.
Także jak wszyscy wiemy, a ja to w tym momencie potwierdzę: kobieta nie ma czasu na chorowanie. Bo musi w tym czasie ogarnąć sprawy dzieciowe, domowe i dźwigać na plecach balast męskich zadań. Już nie tylko Panna Amelia mnie woła i wymaga opieki. Czy ja przypadkiem nie mam dwójki dzieci? Kobiety siłą, ale...druga głowo, wracaj już do nas... :) ♡
Męska grypa jest najgorsza :) Ale przecież on nie narzeka, on tylko mówi, jak mu źle :) Mój mąż jak jest chory, to gorzej niż dziecko, bo ono w chorobie przynajmniej śpi, a mąż jęczy i to strasznie :)
OdpowiedzUsuńHaha dokładnie... Ale nie powiem, jestem czuła na to i mi go szkoda, ale ile można :D
UsuńJa uwielbiam moment w którym to ja jestem chora i wszystko odbywa się normalnie - całusy, przytulanki. Ale jeśli On po spotkaniu chociażby kichnie to zaraz jestem TĄ NAJGORSZĄ KTÓRA NA PEWNO GO ZARAZIŁA 😂 faceci są Kochani z tymi chorobami :)
OdpowiedzUsuńHaha oj tak :)
UsuńNie wiem co to jest "meska grypa". Sporo o niej slyszalam, ale u mnie w domu jej nie bylo 😉 wszyscy chorujemy w podobny sposob i wzajemnie sie o siebie troszczymy. No i smiejemy sie z reklamy typu "nie moge dosiegnac pilota"😉
OdpowiedzUsuńNie wiem co to jest "meska grypa". Sporo o niej slyszalam, ale u mnie w domu jej nie bylo 😉 wszyscy chorujemy w podobny sposob i wzajemnie sie o siebie troszczymy. No i smiejemy sie z reklamy typu "nie moge dosiegnac pilota"😉
OdpowiedzUsuńNo na szczęście nas „męska grypa” rzadko spotyka... A troska niezbędna i przy babskich i męskich chorobach :) Wsparcie przede wszystkim :)
UsuńNie wiedziałam, że z mojej przyjaciółki jest taka pisarka <3
OdpowiedzUsuńTaaak... :P <3
UsuńMoja droga, Twój post doprowadził mnie wręcz do łez 😂. Tak wiele z nas zna ta chorobę z autopsji. Tak jak napisałaś, my zwyczajnie nie mamy czasu na chorowanie, mimo, że czasami bardzo by nam się to przydało - taki tydzień w łóżku 😅. Buziaki dla Was 😘
OdpowiedzUsuńHaha dokładnie, niestety to nie dla nas :)))
UsuńŚwietny wpis! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHehe, cos w tym jest :-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMęska grypa to naprawdę istny koszmar...ale ja mam takie wrażenie, że Oni chcą naszej opieki i ciepła ze zdwojoną siłą.
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że trochę też o to w tym wszystkim chodzi :)
UsuńTeż mi się niekiedy zdaje, że mężczyźni to drugie dzieci.
OdpowiedzUsuńMój choruje od tygodnia i oczywiście, podkreśla to na każdym kroku. Ale coś poradzić? Nie, wie lepiej.
Życzę powodzenia!
Dokładnie, musimy dać radę :)
UsuńOj idealny post ! Fakt kobieta nie ma czasu na chorowanie.. od 2 dni chodzę z gorączka i bólem wszystkich dokładnie wszystkich mięśni ale dom sam się nie poprowadzi.. dziecko samo się nie wychowa.. Co innego jest jak facet choruje. W przypadku mojego mam dokładnie to samo co opisalas w poście:)
OdpowiedzUsuńNo ja na szczęście jeszcze się trzymam, oby tak dalej... :)
UsuńOjjj znam to :)
OdpowiedzUsuńO Chryste. Znam to :D Mały katar = śmiertelna choroba, a gorączka to już ostateczne konanie w męczarniach :D Życzę dużo wytrwałości! Pozdrawiam, Ann
OdpowiedzUsuńwww.ann-swear.blogspot.com
Otóż to...:D Dziękuję :)
UsuńOj mój mąż choruje podobnie... ;p Wystarczy katar i już musi swoje wyleżeć w łóżku! ;) Taki chyba urok tych facetów! ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, może chorują rzadziej, ale jak już zaczną, to porządnie :))
UsuńTo prawda, grypa u facetów to koszmar każdej kobiety. Dobrze, że chorują tak rzadko ;P Chociaż ja tam nie mam za bardzo na co narzekać. Mój choruje raz na rok i to faktycznie jakieś poważne sprawy typu anginy czy przewianie. Jak coś go łapie naje się czochnu czy miodku i przechodzi, Ostatnio ja coś więcej ubolewam nad złym samopoczuciem + końcówka ciąży to istny dramat dla niego.
OdpowiedzUsuńMój w sumie też, tak jak pisałam wyżej, raz na długi czas, ale już porządnie haha :) No tak to jest, to musi teraz on się uzbroić w cierpliwość w Twoim przypadku ... :))
UsuńA co do tych ozdób... Kochana. Teraz jak nie masz czasu wydaje mi się, że taki ciut wiosenno świąteczny klimat mogą dać zwykle żonkilki, które można kupić nawet i w Biedronce ;) W doniczce czy w wazonie, zawsze poprawiają humorek i pięknie wyglądają.
OdpowiedzUsuńWłaśnie kwiatki, nawet biedronkowe, staram się, żeby zawsze w domu stały - tak jak mówisz, od razu to poprawia humor, w domku bardziej kolorowo i pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńHa ha, rewelacyjnie to kochana ujęłaś w słowach! :D
OdpowiedzUsuńLubię posty z lekkim przymrużeniem oka.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
Matko, skąd ja to znam! Ja 40 stopni człapie po kakao dla dziecka a tego głowa boli i jak niepełnosprawny. Masakra. Ja mam rozwalony kręgosłup (4 przepukliny) , leże ledwo się ruszam a ten się kładzie obok i mówi że jego boli bardziej i ja nie wiem jak to straszny ból! Bo się chwile poruszał i go mięśnie bolą. Gorzej niż dzieci...
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam... u nas w wersji: "Ale mnie plecy bolą..."
OdpowiedzUsuńNapisałaś całą prawdę hah ! Rewelacyjny post :D Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt Wielkanocnych :*
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie! :)
UsuńSama prawda haha :D Ale tak jest :P A jak my jesteśmy chore , to słyszymy ` przesadzasz` :D
OdpowiedzUsuńWiem coś o tym i to tylko szczera prawda! Głowa mnie boli = umieram :D Świetny post :) Pozdrawiam cieplutko :*
OdpowiedzUsuńChyba wszystkie to znamy :D
OdpowiedzUsuńNiestety jeszcze nie miałam z tym do czynienia, ale śmiesznie brzmi haha :P
OdpowiedzUsuńhttp://blogbawarii.blogspot.com/
haha faceci to jednak potrafią histeryzować :D nie mam męża tym bardziej jeszcze chłopaka więc nie wiem jak to jest gdy partner ma grypę ale przechodziłam przez to jak mój brat albo tata byli przeziębieni :D istne szaleństwo z nimi ;D
OdpowiedzUsuńfajny wpis Kochana i ładny blog :)
pozdrawiam
Oj niestety wszyscy znamy takich męzczyzn :)
OdpowiedzUsuńMój tata bardzo przeżywa swoją "chorobę" nawet gdy opiera się ona na zwykłym , małym katarze :)
Post napisany idealnie!
https://xgabisxworlds.blogspot.com/
Hehe życzę Ci dużo siły i odporności. Teraz jest to Ci najbardziej potrzebne :)
OdpowiedzUsuńJa jako osobnik płci ''męskiej'' (nie lubie tego określenia brzmi tak poważnie, jak na moje zachowanie)
OdpowiedzUsuńnie robię takich problemów z chorowaniem, za to mój ojciec już tak zachowuje się zbyt przesadnie, i nie rozumiem takiego przesadnego zachowania :D
ja cały tydzień chora.. a w szkole normalnie, w pracy normalnie. 3 egzaminy napisane wtenczas:D
OdpowiedzUsuńŚwietny post z lekkim przymróżeniem oka. Widzę z biegiem czasu, że kobiety zawsze muszą mieć siłę i czas na wszystko, za to druga strona już niekoniecznie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
Ja mojego męża szybko wyleczyłam z chorób... Amolem :D Jak go kiedyś wysmarowałam i na drugi dzień powtórzyłam to od roku nie chorował :D Zawsze jak zaczyna to mówię: "Chodź, posmaruję Cię..." zanim dokończę zdanie to on już zdrowy :D
OdpowiedzUsuńP.S: Będę obserwować :)
Mój mąż ma podobnie - ale w porównaniu z teściem to i tak pikuś ;) Teść przy każdej takiej grypie ( a nawet lżejszym przeziębieniu) zaczyna zagajać, że to już chyba koniec jego żywota - a "nawet nie ma porządnego garnituru do pochówku". Dodam, że generalnie jest zdrów jak ryba - i nie choruje na nic poważnego.
OdpowiedzUsuńMój mąż ostatnio się w tym temacie ogarnął, ale jak tylko mu coś dolega to cierpi okrutnie :)
OdpowiedzUsuńAż strach pomyśleć co będzie jak mój przyszły chłopak będzie chory :D
OdpowiedzUsuńHaha...czytam z bananem na twarzy! Sama prawda! ;p
OdpowiedzUsuńHaha! Przy każdym wymienionym aspekcie "męskiej grypy" nieźle się uśmiałam, bo... dokładnie odzwierciedla to rzeczywistość :D
OdpowiedzUsuńHahahahahhaha dobry wpis!
OdpowiedzUsuńNa szczęście mœj mąż "jeszcze" nie choruje na męską grypę hihi :)
OdpowiedzUsuńWszyscy doskonale wiemy, że męska grypa to śmiertelna choroba 😂 Współczuję, mijlejmy nadzieję, że głowa rirodzi jak najszybciej wyzdrowieje 😉
OdpowiedzUsuńIdealnie to wszystko opisałaś, zdecydowanie najcięższa choroba naszych czasów ;p
OdpowiedzUsuńTrafione w punkt, uśmiałam się ;) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńPatrząc na chorych mężczyzn zastanawiam się jak poradziliby sobie z miesiączką i myślę, że nie byłoby tak kolorowo :D Ale dobrze, że mają nas w tych ciężkich chwilach :)
OdpowiedzUsuńOj znam to doskonale ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią dołączam do obserwatorów :)
Znam to ;) A jak kobitka jest chora to jeszcze wszystkim jedzenie pod dziób postawi i herbaty zrobi. Najbardziej mnie wkurza w męskiej grypie u mojego nie przyjmowanie leków, stęka, jęczy ale tabletki nie weźmie , a jeśli już to tylko te ż reklamy.... bo one działają;)
OdpowiedzUsuńHaha cała prawda. Świetny wpis! :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane :) Męska grypa najgorsza. Oby zdarzała się jak najrzadziej. :)
OdpowiedzUsuń