Czego nie mówić...kobiecie w ciąży
Będąc w ciąży, mogłabym wyliczać ile to cennych rad się nasłuchałam, ile faktów, że "w ciąży/po ciąży zawsze...(i tutaj pojawiały się różne ciekawe kąski)". A ja Wam powiem, że każda ciąża jest inna, każdy przechodzi to inaczej i naprawdę czasem nie ma co generalizować. Przykładowo?
1. Często ludziom wydaje się, że ciąża = rozstępy. Ja tego nie poznałam... Dużo robi tu genetyka, ale też w ciąży poza treningami nie zapominałam o rozciąganiu, myślę, że to sporo dało.
2. "Masz zgagę, zaparcia, srarcia, puchną Ci nogi..."? - Nie, serio, kobietki w ciąży to nie są biedne, schorowane babinki. Wiem, że na pewno dużo kobiet doświadcza takich dolegliwości, ale jestem żywym dowodem na to, że nie wszystkie.
3. "Nie zdziw się jak po ciąży zostanie Ci wielki worek zamiast brzucha..." - Nie będę wstawiać tu zdjęć, ale worka nie miałam i nie mam ;) Od razu po porodzie było trochę nadmiaru skóry, nie będę mówić, że nie. Jednak z każdym dniem ten nadmiar był mniejszy, a ćwiczenia cały czas dają duże efekty. Po porodzie nie miałam problemu z wejściem i dopięciem się w spodniach z przed ciąży - to był dla mnie wystarczający dowód, że nie jest źle ;).
4. "...bo przecież w ciąży możesz jeść za dwóch!" - Jeżeli jadłabym za dwóch, to na pewno nie przytyłabym 7 kg, ale z trzy razy więcej. Zapotrzebowanie kaloryczne zwiększa się, zależnie od trymestru, średnio tylko o około 360-475 kalorii, czyli na pewno nie odpowiada to drugiej porcji obiadowej. Amen. :)
5. Bardzo lubiłam też opowieści o tym, jak to zmienia się życie, zero wyjazdów, zero spotkań...a nawet dla samych siebie brakuje czasu. Nie napawało mnie to zbytnio optymizmem...;) Prawda jest taka, że wszystko to kwestia organizacji. Życie się zmienia - racja. Pierwsze dwa, trzy miesiące, dopóki Mały Domownik się nie ureguluje, nie są łatwe. Ale potem, jeśli się chce, to naprawdę...dziecko nie jest balastem. Wymaga jedynie przygotowania i zabrania 13478 rzeczy więcej :). A dla siebie też mamy czas i pożytkujemy go o wiele lepiej, niż zanim pojawiła się Amelka - bardziej doceniamy i cieszymy się każdą chwilą bycia razem.
6. Uwaga, teraz moje ulubione pytanie! "Kiedy kolejne?" #%$^Z&(& - Uwierzcie! Po niełatwych 9 miesiącach, porodzie, choćby nie wiadomo jaki był lekki, a następnie nagłym zderzeniu z rzeczywistością...to pytanie nie jest na miejscu, naprawdę :D I wiele kobiet (nie mówię, że wszystkie, ale ja NA PEWNO), kiedy usłyszą po raz kolejny takie pytanie, ma ochotę wyjąć z kieszeni mini siekierkę.
Prędzej czy później każdy będzie miał do czynienia z siostrą, koleżanką, kimkolwiek...kto będzie akurat w stanie błogosławionym ;) I naprawdę, czasem lepiej nie mówić niektórych rzeczy, zarówno przed jak i po porodzie... ale także kobietkom, które dopiero to czeka. Możliwe, że to baaaardzo ułatwi tym Paniom przeżywanie tego pięknego, ale jakże trudnego czasu. ♥️
Świetny post, mimo tego ze nie byłam jeszcze w ciazy to jestem przekonana ze nie chciałabym usłyszeć właśnie takich pytan czy stwierdzeń, dlatego zgadzam się z tobą w 100% ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się całkowicie. Nie mówić w kobietom w ciąży ale także młodym kobietom, które dopiero planują dzieci. Zniechęcają a potem się dziwią, że coraz więcej par wybiera łatwiejsze życie bez dzieci, bo po co rezygnować z urody i życia towarzyskiego. Zresztą moja mama czwórkę urodziła i urodę zachowała (nawet ze mną ją mylą) a i pół świata z nami zwiedziła :D
OdpowiedzUsuńDokładnie otóż to! Racja, ze to dotyczy także młodych kobiet, które czekają te rzeczy :)
UsuńHaha, fajnie, z humorem i nieco przekornie :) Gdybym była w ciąży, te teksty z pewnością mnie też by irytowały. Szczególnie ostatni!
OdpowiedzUsuńDlatego ostatni to mój „ulubieniec” :P
UsuńTaaaa..."jak urodzisz to się skończy Twoje prowadzenie bloga"...slyszalam milion razy. Opiekuje się synkiem, jest ze mną 24 na dobę ale wcale nie rezygnuje przy tym z siebie ;)
OdpowiedzUsuńJak się dobrze człowiek zorganizuje, to na wszystko znajdzie czas :)
UsuńJa z chęcią dopisałabym jeszcze inne teksty do tej twojej listy ale przyznam Ci się szczerze, że ja totalnie ignorowałam takie gadanie. Bardziej denerwowały mnie komentarze kiedy dziecko się juz urodziło i zaczęły pojawiać się złote rady dotyczące opieki nad nim :P
OdpowiedzUsuńNa pewno znalazłoby się jeszcze sporo, ja zawarłam tylko cześć...:D To swoją droga, chyba na kolejny wpis...:D
UsuńŚwietnie napisany post... ludziom niestety często brakuje taktu i zrozumienia.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że używasz tego określenia "w stanie błogosławionym". To dobrze, że rozwiałaś kilka stereotypów co do ciąży:). Przepiękne zdjęcie <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.aleksandraczaja.blogspot.com
Taka prawda... :) Dziękuję :)
UsuńBardzo ciekawy wpis. Szczególnie, że jestem na etapie ponownego starania się o dziecko:-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚwietny wpis. Chociaż nie byłam jeszcze w ciąży zgadzam się w 100 %. Super zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPunkt 5 trafiony. Nie jestem i nie byłam w ciąży Ale irytuje mnie podejscie takie ze kobiecie w ciąży nic nie wolno jakby była śmiertelnie chora i musiała leżeć w łóżku. Ja rozumiem że ciąża to ciąża i trzeba uważać i też każdy inaczej ja przechodzi Ale bez przesady, każda kobieta zna siebie i wie gdzie jest granica
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, niektóre kobiety znoszą ciąże gorzej, ale to nie jest choroba - tak jak napisałaś :)
UsuńOo ten wpis przydałby się wielu osobom, juz nie raz slyszałam takie "teksty" do kobiet w ciazy a one nie sa na miejscu. Najwidoczniej nie wszyscy to wiedza ;) w koncu ciąza to piekny czas w zyciu kobiety. Świetny post, pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńNiektóre teksty na pewno życia nie ułatwiają :)
UsuńOstatnia rzecz spotyka często mnie "kiedy dziecko?". To tak, jakbym wcale go nie chciała, a przecież bardzo chce, tylko to nie jest jeszcze ten czas. I to pytanie bardzo denerwuje, mam wtedy ochotę wyjść i nie wracać.
OdpowiedzUsuńAno właśnie, takie słowa też się zdarzają...;)
UsuńNo właśnie kiedy kolejne, albo kiedy planujecie jeśli chodzi o pierwsze dziecko takie pytania są czasami tak jak napisałaś #%$^Z&(& :D ale cóż niektórzy tacy są byli i będą, trzeba się uodparniać na takie teksty.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie :)
Dokładnie, albo czasem trzeba udawać, że się nie słyszy :)
UsuńSuper wpis! :) Mam dokładnie tak jak opisujesz :) Super to ujęłaś :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńMnie w ciąży to najbardziej denerwowało to wpychanie jedzenia bo mam jeść za dwoje... Masakra. Zawsze mówiłam że mam jeść dla dwojga a nie za dwojga 😉 fajny wpis 😀
OdpowiedzUsuńO właśnie tak! :D
UsuńNie byłam jeszcze w ciąży, ale w przyszłości bardzo bym chciała. Chyba każda kobieta o tym marzy :) Mam nadzieję, że nie będę słuchać takich słów a na pytanie "Kiedy następne" ironicznie odpowiem, jak tylko puszczą szwy :D Wspaniały post!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko myszko :*
Haha :)
UsuńCzekam na nowy wpis <3
UsuńOj dużo osob chlapie językiem na prawo i lewo. Niestety tutaj pozostaje kwestia kultury. Mnie się ciągle pyta teściowa: a kiedy dzidziuś? Ale przestalam jej już odpowiadać
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba wpuścić jednym uchem, a wypuścić drugim- często jedyna metoda :)
UsuńOj zdecydowanie się zgadzam, nie byłam jeszcze w ciąży, ale dokładnie wiem jak wygląda obcowanie z takimi kobietami. Poza hormonami, które często biorą górę, ten stan jest rzeczywiście piękny i szczerze choć jeszcze nie czuję się na siłach, nie mogę doczekać się założenia swojej własnej rodzinki �� Pozdrawiam serdecznie ��
OdpowiedzUsuńJest wiele trudów, ale jednak większość to te piękne chwile ...:)
UsuńKochana, niestety ale wszystko co napisałaś to sama prawda😂. A oprócz tego co wymieniłaś, mnie do szału doprowadzają przeróżne zabobony, typu : nie farbuj, bo dziecko będzie rude 🤣. Noo.. A teksty dotyczące braku czasu dla znajomych, na seks, romantyczna kolacje czy zakupy po porodzie, też nie dodają ciężarnej otuchy. Bardzo fajny wpis kochana, buziaki dla Was 😍😘
OdpowiedzUsuńTematu zabobonów nawet nie poruszam, bo nie skończyłabym pisać ...:D Znalazłoby się jeszcze wiele takich nowinek :D
UsuńFajny post, świetnie się czytało.
OdpowiedzUsuńNam do ciąży jeszcze daleko, ale planujemy dzieci :) Mamy nadzieję, że nigdy nie usłyszymy takich słów, bo chyba zwariujemy! :D
OdpowiedzUsuńJak słyszy się je po raz n-ty to naprawdę można zwariować...:D
UsuńBardzo ciekawy post:) Na pewno żadna kobieta w ciąży nie usłyszy ode mnie tych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wpis. Takiego typu rzeczy mówiono mojej siostrze jak była w ciąży i aż mi się tego słuchać nie chciało. Wogóle nie lubię takich głupich powiedzeń. Ktoś to wymyślił i niestety się przyjęło...
OdpowiedzUsuńświetny wpis! Jeszcze w ciąży nie byłam, więc tych wszystkich rad i prognoz nie słyszałam :D
OdpowiedzUsuńSłowa krytyki można usłyszeć wszędzie, czasami od najbliższych niby w dobrej wieże. Nie byłam w ciąży ale takie rady w dobrej wieże pod innym kontem również często słyszę. Ciekawy post.
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst i piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńNa wakacjach juz nigdy nie odpoczniesz - takie hasło usłyszałam jeszcze przed ciążą co prawda.... ale kolejne, które okazało się wielkim mitem.
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że jest to do ogarnięcia :)
UsuńBardzo fajny post ;) jest wiele tematow ktorych nie powinno sie mowic kobiecie w ciązy i masz racje ciaza to nie choroba ;)
OdpowiedzUsuńWszystko się zgadza poza 6! My tuż po narodzinach Helenki zapragnęliśmy kolejnego bobo ❤️
OdpowiedzUsuńOczywiście znam też przypadki, kiedy rodzice od razu decydują się na kolejne dziecko i podziwiam takie osoby! :)
UsuńMi raczej żadne takiego typu teksty nie przeszkadzały. Ciążę przechodziłam ciężko, dlatego lubiłam gdy ludzie pytali mnie o to czy o tamto, albo coś domawiali ;)
OdpowiedzUsuńWielu ludzi niestety myli ciążę z chorobą... Błędnie zresztą... Ja z tego co pamiętam chyba nie spotkałam nikogo podczas moich dwóch ciąż, kto by mi jakoś mocno zalazł za skórę swoimi słowami... :)
OdpowiedzUsuńJa też raczej wszystko przyjmowałam z przymrużeniem oka, bardziej to wszystko trzeba było potraktować z uśmiechem aniżeli ze złością :)
UsuńTak naprawdę chyba większość problemów ciążowych ma genetyczne podłoże.
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydaje ;)
UsuńŚwietny wpis, na pewno przyda mi sie na przyszłość :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrochę Ci zazdroszczę bo ja w ciąży nieźle się namęczyłam ale w ramach braku wyjazdów lecimy z małym na tydzień do Włoch ;)
OdpowiedzUsuńNo...tak jak napisałam, niestety albo stety, każda ciąża jest inna :)
UsuńJeszcze w ciąży nie byłam, ale domyślam się, że niektóre gadki czy pytania mogą być irytujące. Rozstępy to jak mówisz, zarówno kwestia genetyki jak i ruchu czy zdrowej diety - zresztą nie trzeba być w ciąży, ażeby mieć rozstępy, wystarczy się głodzić, a następnie wpieprzać setki paczek czipsów, a następnie znowu się głodzić - także dziecko do tego nie potrzebne:D z tym jedzeniem za dwóch to pewnie niektóre osoby się usprawiedliwiają, bo lubią jeść :D
OdpowiedzUsuńA problemy z ciążą zależą zarówno od genetyki jak i budowy ścianki macicy - mi lekarka powiedziała, że najprawdopodobniej będę ciążę przechodzić ciężko...
Dokładnie tak :)
UsuńJa niestety rozstępy poznałam i przez te ostatnie tygodnie robi się ich coraz więcej, mimo,że nie przytyłam dużo. różnego rodzaju balsamy dla ciężarnych rezultatu nie zdają, więc pewnie jest tak jak mówisz, że to wina genów. W mojej rodzinie kobiety mają je, ale po ciąży na szczescie znikają ;) słyszalam ze olej kokosowy tez działa cuda więc zaczynam go stosować. zobaczymy.
OdpowiedzUsuńjest wiele rzeczy które wkurzają, ciagle pytania 'jak sie czujesz'... mam wrazenie, ze ludzie nie pytają o to z troski, a z racji tego ze wypada... i wieczne macanki... i to, jak zmieni nam sie zycie, jak mamy wychowywac synka i co mam robic... bo oni robili tak ze swoimi dziecmi... (i notabene nie mogą spokojnie isc na kibelek, bo dziecko beczy i lezie za nimi - z pewnoscia bede sluchala takich rad)
to chyba jest najbardziej wkurzajace.
post na 5+. Zdecydowanie umiescilas w nim wiekszosc rzeczy ktore denerwują... i te stereotypy o tyciu i jedzeniu... toz to smieszne... osobiscie zaczelam tyc w polowie 3trymestru, przez problemy z cisnieniem i leki ktore przyjmuje... tak to tylko brzuszek i maluszek ciążył ;P
buziaki :*
To pewnie w Twoim przypadku też tak będzie, że potem znikną:)) Ano właśnie... Mi też najwięcej przybyło w 3 trymestrze, taka chyba kolej rzeczy, a jak jeszcze dochodzą jakieś inne problemy - tak jak piszesz - to pewnie tym bardziej :)
Usuńmam nadzieje że dzięki takim wpisom uwrażliwiajacym mniej będzie takich tekstów...
OdpowiedzUsuńTe pytania to są tak samo na porządku dziennym dla otoczenia jak i głaskanie cudzego brzuszka ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny tekst :-)
Dokładnie , o niektórych rzecZach już nawet nie wspominałam, takich jak głaskanie brzuszka, chociaż akurat tego nie miałam tak często :D :)
UsuńOstatni tekst jest totalnie nie na miejscu, bo jak można pytać kobietę, która urodzi dziecko o kolejne? Super, że nie miałaś ciężkiej ciąży ;)
OdpowiedzUsuńMoże nie chodzi o to, ze jest całkiem nie na miejscu, ale kobieta w takim momencie swojego życia naprawdę nie mysle o szybkiej powtórce z rozrywki haha :) Oczywiscie NIE KAŻDA! :)
UsuńBardzo przydatny post! Czasami się po prostu nie myśli co się mówi, a może to urazić. Śliczne zdjęcie na samym końcu! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo :)
UsuńPodoba mi się ten post dużo potrzebmych informacji ale z humorem :)
OdpowiedzUsuńDobrymi radami to jest piekło wybrukowane. W ciąży byłam osiemnaście lat temu .Zima, mróz a ja śpię przy otwartych oknach...
OdpowiedzUsuńRad wtedy nie przyjmowałam do siebie
Pozdrawiam
https://londynsrondyn.blogspot.com/
Ciąża to piękny czas. ja nie przechodziłam jej najlepiej : obrzęki bardzo mi dokuczały starałam się nie obżerać dużo chodzić i jakoś przeżyłam ten czas. Po ciąży trzeba ćwiczyć - to będzie dobre dla ciebie i dziecka faktycznie umiejętność organizowania się z dzieckiem bezcenna😃
OdpowiedzUsuńZgadzam si z Twoimi wypowiedziami, te pytania były bardzo irytujące...
OdpowiedzUsuńFaktycznie te wypowiedzi nie na miejscu gdy są mówione do kobiet w ciąży. Fanie, że napisałaś taki post ostrzegając przed tym.
OdpowiedzUsuńJa mimno mojego wieku (27 lat) nie byłam jeszcze w ciąży i nie wiem czy będę, więc nie wiedziałam jak kobieta w ciąży odczuwa te wszystkie teksty ze strony otoczenia ale po przeczytaniu twojego wpisu już wiem :) Dużo osób ma jakieś starodawne stereotypy na temat ciąży, a potem gadają głupoty ale nie warto ich słuchać, tylko kobieta w ciąży we jaki ma organizm i jak ciąża na nią wpływa. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego
OdpowiedzUsuńWłaśnie, każdy organizm jest inny i „działa” inaczej :)
UsuńJa chyba w jakiś magiczny sposób uchroniłam się od tych wszystkich pytań, być może dlatego, że byłam w ciąży na trzecim roku studiów i jakoś nikomu ne przychodziło do głowy zadawanie głupich pytań, albo straszenie, choć miałam już kilka koleżanek-matek. W sumie dwóch rzeczy żałuję: nie posłuchałam się koleżanki w sprawie nieustannego nawilżania skóry olejkiem i rozstępy mam, i nie posłuchałam się mamy odnośnie "ściskania" brzucha po porodzie. Ale, to wszystko nieważne gdy ma się swój skarb na świecie. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńJa akurat jestem na 5 roku studiów i mam kilka koleżanek matek, choć niewiele - a wydaje mi się, ze głównie takie niecelne pytania i rady pochodzą właśnie od osób, które jeszcze tego nie przeszły :D Dokładnie :)
UsuńFajny pomysł na wpis. Na pewno dla kobiet w ciąży będzie pomocny. W tym okresie na pewno kobiety szukają słów otuchy i poczucia, że wszystkie zachcianki i zachowania są normalnie wpisane w ich stan :)
OdpowiedzUsuńMądre słowa. Naprawdę, nie ma co dodatkowo stresować kobiet w ciąży np. że dużo tyją albo że dziecko mało się rusza. I tak mają wiele stresów. Niestety, ciocie dobra rada znajdą się wszędzie :/ Matką nie jestem, ale z tego co opowiadała mi moja mama, to takie "porady" od innych mamusiek są najgorsze.
OdpowiedzUsuńNo tak, czasem lepiej milczeć haha :)
UsuńOch, ciąża piękny stan. Chociaż moja przebiegała różnie. Niestety po ciąży został worek. Need help!
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis! Bardzo się uśmiałam chociaż wiem, że będąc w takiej sytuacji nie byłoby mi do śmiechu. :) Ciekawy wpis, bardzo kreatywny. Będę zaglądać!
OdpowiedzUsuńDo niektórych rzeczy trzeba podchodzić z uśmiechem...:D
UsuńRewelacyjny wpis! Naprawdę nie raz jak słyszę takie rzeczy od kobitek to aż mi się krew buzuję :D
OdpowiedzUsuńOj bardzo ciekawy wpis :D Mam nadzieję, że sama nigdy nie spotkam się z takimi pytaniami :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słucham tych stereotypów o ciąży, jednak ten że każda ma rozstępy po ciąży słyszy się dość często
OdpowiedzUsuńPrzed ciąża tez się z tym liczyłam, a spotkała mnie miła niespodzianka, ze nie mam śladu rozstępów :)
UsuńFaktycznie sporo pytań jest nie na miejscu i wręcz przykrych (oby kobiety spotykały się z nimi jak najrzadziej, a najlepiej - wcale), ale najbardziej urzekło mnie ostatnie zdjęcie, kwintesencja kobiecości! :))
OdpowiedzUsuńDziękuję, tez je bardzo lubię :*
UsuńPamiętam jak teściowa powiedziała mi że zostanie mi wielki brzuch po ciąży na zawsze ☺ Na szczęście nie miała racji.
OdpowiedzUsuńTo chyba występuje w skrajnych przypadkach...:D
UsuńUcze sie na fryzjera i przekonalam sie ze wlosy i sam fakt bycia w salonie jest czyms wiecej dla kobiec ciezarnych, trzeb naprzwde wlozyc jeszcze wiecej serca w taka usluge.:)
OdpowiedzUsuńMnie nikt nie pytał, a sama zaraz po porodzie mówiłam, że mogę zachodzić w kolejną ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam ! :)
UsuńMnie najbardziej denerwowało, kiedy mówili mi, że mogę jeść za dwóch i na pewno dziecko zmieni moje zycie na tyle, że nie będę mogła robić tego, co do tej pory. Jak się okazało, dziecko nie jest przeszkodą w niczym, a w wielu sytuacjach bardzo pomaga :)
OdpowiedzUsuńto kiedy kolejne?:D
OdpowiedzUsuń<3 :D
Usuńbardzo fajny wpis, ale u mnie odkąd mam dziecko wiele się zmieniło. wlasnie nie mam kiedy wyjsc, nie mam czasu dla siebie. siedze z córką sama od poniedzialku do piatku. znajomi się wykruszyli, bo wolą balowac, a nawet jakbym chciala gdzies wyjsc to nie mam z kim dziecka zostawic. nie mam luksusu dziadków , ktorzy mi przypilnują ;)
OdpowiedzUsuńJa niestety tez jestem przez cały tydzien zajęta, a dziadkowie nie na miejscu i wszyscy pracujący, także tez nie mam takiego komfortu :) Ale z Mężem próbujemy jakoś pogodzić to, żeby każdy miał chwile oddechu - ja zwłaszcza, bo jednak zajmowanie się dzieckiem meczy zarówno fizycznie jak i psychicznie i często potrzebna jest odskocznia :)
UsuńŚwietny wpis! :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTakie opowieści są straszne. Mam koleżankę, która jest w pierwszej ciąży. Razem siedzimy w pracy i słuchamy tych wszystkich historii. Efekt tego jest taki, że ona biedna jest przerażona, a ja zniechęcona do posiadania dzieci. Eh...
OdpowiedzUsuńDokładnie tak to czasem działa..dlatego trzeba obalać stereotypy :)
UsuńJestem teraz w drugiej ciąży i tak zgadzam się każdą jest inna. Pierwsza to było tak jak piszesz super się czułam nawet cera i włosy się poprawiły. Natomiast druga to masakra. A te wszystkie" dobre rady" od osób trzecich.... szału idzie dostac;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ano właśnie tez tak słyszałam, ze pierwsza ciąże można przechodzić świetnie, a przy kolejnej nigdy nie mamy takiej gwarancji... Co do osób trzecich - wpuszczać jednym uchem, a drugim wypuszczać, czasem najlepsza opcja :D
Usuńpodoba mi sie blog, ciekawie piszesz :) obserwuje :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiałam opowieści jak to teraz będzie strasznie i, że koniec życia - a mi się wydaje, że to chyba początek życia!! I moje ulubione pytanie - ile przytyłaś?
OdpowiedzUsuńTez tak twierdze :) Nie będę upiększać i mówić, ze zawsze jest super ekstra kolorowo...ale jest wiele pięknych chwil! :) I dużo więcej radości :)
UsuńA to pytanie - number one! :D
Bardzo fajny post. Ja urodziłam swoją córeczkę 9 miesięcy temu ( w sumie przez cc) i to już po 30-tce i mimo że początek i koniec ciąży nie był dla mnie łatwy ( pierwszy trymestr mdłości, wymioty itp. a końcówka zakończyła się przedwczesnym szpitalem, miałam gestozę i trzeba było wywoływać poród szybciej ) to i tak bardzo pozytywnie wspominam całą ciąże jak i poród. Dla mnie najważniejsze jest to, że moja kruszynka przyszła na świat cała i zdrowa. Macierzyństwo to coś pięknego >3
OdpowiedzUsuńJa tez z perspektywy cZasu bardzo miło wspominam ten czas, choc zdarzały się również różne trudności :)
UsuńSuer,że o tym piszesz :) Trzeba uświadamiać społeczeńswo,że ciąża to nie zawsze piękny i wspaniały czas, są też różne i nieprzyjemne dolegliwości, do tego dobijające pytania jakie przedstawiłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dokładnie tak ;)
UsuńBardzo fajny wpis- zgadzam się co do słowa. Każdy jest inny i inaczej te ciążę przechodzi...
OdpowiedzUsuńO tak. Mimo, że nie mam jeszcze dzieci to staram się wejść w skórę ciężarnej kobiety i tak - to by mnie bardzo denerwowalo. Dlatego, jeśli spotkam na swojej drodze niewiastę, która spodziewa się dziecka przeczytam ten wpis jeszcze raz :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń:))
UsuńA ja bym jeszcze dodała akapit na temat zabobonów typu: żeby nie podnosić rąk do góry czy że na basen nie wolno iść itd. Nic mnie bardziej nie irytowało jak słyszałam, że nic mi nie wolno bo "dziecku zaszkodzę i jak to mam się oszczędzać". Fakt jest taki,że trzeba o siebie dbać i to wcale nie jest równoznaczne z leżeniem plackiem do góry przez 9 m-cy. Ciąża to nie choroba!
OdpowiedzUsuńTych zabobonów jest mnóstwo... temat na cały, inny post haha :)
UsuńŚwietny post:) Gratulacje :) Jeszcze w ciąży nie byłam, dlatego zapamiętam sobie twój post na przyszłość ;)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńŚwietny post, naprawdę. Też się nasłuchałam w ciąży tylu rad, że szok. Każda kobieta jest inna, każda ciąża jest inna. Ja nie miałam żadnych rozstępów, czy wielkiego worka zamiast brzucha. Zgaga? również jej nie doświadczyłam.
OdpowiedzUsuńTo jesteśmy szczęściary, bo znam osoby, które naprawde na to narzekają...:)
UsuńRacja. Ze wszystkim się zgadzam. pięknie wygladasz w ciąży.
OdpowiedzUsuńTo już za mna, teraz pozostały tylko zdjęcia no i oczywiście dzidzia, która wyszła z brzucha haha :) Ale dziękuje :)
UsuńCzęsto również dojrzałe kobiety potrafią przestrzegać przed zabobonami co śmieszy a nie straszy
OdpowiedzUsuńŚmieszy, a osoby, które to czeka mogą naprawdę przerazić się co do ciąży...:)
UsuńSama prawda:) Jeszcze te historie z porodówki, które niby mają psychicznie nas przygotować, a tylko wywołują paranoje:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak... dlatego nie ma co się dziwić, ze kobiety , zwłaszcza młode, tak boja się ciąży...
UsuńBardzo przydatny post dla przyszłych mam i dzięki niemu już wiem, żeby nie pytać kobiety po ciąż: kiedy kolejne ;) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMnie wkurzały nieproszone porady jak juz dziecko było na świecie. I każdy chciał dorzucić pięć groszy. Nie pytany oczywiście.
OdpowiedzUsuńŚwietny post
OdpowiedzUsuńŚwietny post, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKiedy kolejne - slysze juz od 3lat :D a co do jedzenia to je sie dla dwoch a nie za ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne poapo,często się z nimi spotkałam gdy ktoś z moich bliskich był w ciąży ;) oiekne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńByłam w ciąży i nie cierpię w niej być. Dla mnie to jak choroba a ja czułam się bardzo chora przez 9 miesięcy i jeszcze 3 po porodzie bo po cc własnie tyle zajęło mi dojście do siebie- czyt przestało mnie boleć tam gdzie mnie cieli. Nie znoszę być w ciąży i nie cierpię kretyńskich dobrych rad. Ja sama wiem co dla mnie i mojego dziecka najlepsze. Koniec. Kropka i jak kto woli Amen.
OdpowiedzUsuńW końcu ktoś ze zdrowym podejściem do tematu... Mimo, że nie mam dzieci to nie rozumiem tego wielkiego "halo" wokół nich - nagle stają się najważniejszym obiektem rozmów... Jestem przekonana, że z dziećmi również można wychodzić do ludzi, "normalnie" funkcjonować i rozmawiać na tematy nie związane z rodzicielstwem :) Ponadto organizm kobiety jest tak przystosowany, że przy karmieniu piersią i odpowiednich nawykach żywieniowych bez problemu powinno wrócić się do wagi sprzed ciąży - a przynajmniej tak zasłyszałam na jednym z wykładów i głęboko w to wierzę - więc nie rozumiem tych uwag na temat dodatkowych nie wiadomo ilu kilogramów ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Mnie pewnie też denerwowałyby uwagi, o których pisałaś w tekście dlatego staram się ich unikać przy rozmowie z ciężarnymi i skupić się na pozytywach :)